Claudia Berry
piątek, 12 lipca 2013
środa, 10 lipca 2013
Słońce, plaża, morze...
Wczoraj postanowiliśmy skorzystać z ładnej pogody i pojechaliśmy na plażę. Mam takie szczęście, że mieszkam 10 km od najbliższej (w dodatku dzikiej) plaży. Plażowiczów tyle co nic, żadnych budek z hot-dogami czy kebabami, tylko sama przyroda. Co prawda, aby dojść na plażę, trzeba iść około 1,5 km przez las, ale w sumie dla mnie to sama przyjemność. ;) Uwielbiam wdychać zapach tego borowego lasu wsłuchując się jednocześnie w szum morza. Niesamowite uczucie. ;)
Jacyś plażowicze przed nami grali chyba w piłkę nożną, bo w oddali można zauważyć jeszcze jedną "bramkę", ale my postanowiliśmy zagrać w siatkówkę.
W drodze powrotnej.
Później zastosowałam w aparacie trochę inny efekt. ;)
poniedziałek, 8 lipca 2013
New clothes
Wczoraj pojechałam z mamą i siostrą do galerii w Słupsku na mały shopping. Mały shopping okazał się być jednak dużym, bo za niewiele pieniędzy kupiłyśmy mnóstwo ubrań. ;) Nie kierowałam się tym, co akurat jest modne, tylko tym, co jest przede wszystkim funkcjonalne. Spódnicę w kwiatowy wzór z Bershki mogłam sobie odpuścić, bo nosi ją co druga dziewczyna, ale nie mogłam nie kupić takiej ładnej spódniczki za jedyne 30 zł. ;)
Ah, no właśnie, spódnice za 30 zł, bluzki za 15, jeansy za 40... Dlaczego takich cen nie ma u nas przez cały rok? :P
Zdjęcie trochę nieudane, bo po kilku latach nadal nie mogę zaprzyjaźnić się z moim kompaktem. ;) W każdym razie ten tank top z koronkowymi wstawkami kupiłam w Housie za 15 zł (przeceniona była o 5 zł - niby niewiele, ale jednak ;)).
Zapomniałabym dodać, że w rzeczywistości ta koszulka ma bardziej brzoskwiniowy odcień, ale nie potrafiłam tak odpowiednio posłużyć się narzędziami w Photoshopie, aby nie zmienić koloru torebki.
Dwa tank topy (biały i czarny) kupione w Reserved za 20 zł.
Granatowa spódnica - tuba kupiona w Housie za 20 zł (oszczędziłam na niej 30 zł, bo początkowo kosztowała 50) i wspomniana mini kupiona w Bershce.
Sukienka kupiona w H&M za 30 zł (znowu oszczędność 30 zł, bo kosztowała 60 :)). Miałam ograniczone pole do fotografowania, bo gdybym chciała zrobić zdjęcie całej sukienki, to załapałoby sie też parę innych rzeczy. ;) Rzec jednak mogę, że sukienka nie jest długa; mi sięga ledwie do kolan.
Oprócz ciuchów kupiłam jeszcze książkę, ale o tym innym razem. :)
poniedziałek, 1 lipca 2013
Wakacje...
Gdy chodziłam jeszcze do podstawówki, rok szkolny trwał dla mnie 249785 dni, zaś wakacje trochę krócej, ale też wydawały mi się wiecznością. W gimnazjum rok mijał mi nie za szybko, nie za wolno, ale liceum? Wydaje mi się, że ledwo wczoraj był mój pierwszy dzień w tej szkole, a już dwa dni temu było zakończenie 2. klasy. ;) Nigdy czas nie leciał mi tak szybko... W przyszłym roku czeka mnie matura, studniówka, wybieranie kierunku studiów (no niby już mam wybrany :P), ale staram się patrzeć na to z optymizmem. Po prostu pewien etap mija, a zaczyna się następny.
Nigdzie się nie wybieram do pracy w te wakacje. A o jakiejś wycieczce nie ma nawet mowy. ;) Cóż, pocieszam się myślą, że za to przyszłe rysują się obiecująco, bo pójdę na prawko i może pojadę do Anglii na jakiś czas. I zobaczę jeszcze raz mój kochany Londyn. :P
PS Przez okres wakacji posty będę raczej dodawała średnio raz na tydzień. Wiadomo przecież nie od dziś, że wakacje rozleniwiają człowieka. :P
niedziela, 23 czerwca 2013
Black & white
W piątek wieczorem wybrałam się z rodziną do Łeby. Zdziwiliśmy się trochę, bo pomimo ładnej pogody, ludzi było bardzo mało. Przynajmniej spokojnie zajęliśmy stolik w pizzerii i nie musieliśmy lawirować między turystami. ;) Już wielokrotnie przekonałam się, że letnie kurorty (a w szczególności polskie) nie są dla mnie. Niezliczona ilość sklepów z tandetnymi pamiątkami czy smażalni ryb lub barów z kiepskim jakościowo jedzeniem nie są dla mnie. Chyba jedynym plusem takich ośrodków jest tylko bliskość do morza. Wiem, wiem, że przesadzam, ale ja już chyba w tej kwestii zawsze będę dziwakiem. ;)
Zrobiłam parę zdjęć i w trakcie ich przeglądania doszłam do wniosku, że w kolorze nieco tracą na swej wartości (o ile taką w ogóle posiadają :P). I nie potrafię ocenić, czy efekt końcowy wyszedł na plus. ;)
Najpierw przeszliśmy się Aleją Prezydentów, która została otworzona rok temu. Oprócz odlewu dłoni gen. Wojciech Jaruzelskiego są też odlewy Lecha Wałęsy, Aleksandra Kwaśniewskiego i Lecha Kaczyńskiego.
Zaledwie parę kroków od centrum...
Spacer skończyliśmy koło tego budynku. Potem zawróciliśmy i poszliśmy na pizzę. ;)
wtorek, 18 czerwca 2013
My plants :P
Jeszcze nawet wakacje się nie zaczęły, a ja już zaczynam się nudzić. ;) Postanowiłam więc dzisiaj pobawić się funkcjami Photoshopa C S6, którego wczoraj ściągnęłam w wersji testowej tylko na 30 dni (na kupno oprogramowania niestety mnie nie stać :P). To była moja pierwsza styczność z tym programem, więc efekty nie powalają.
Musiałam mieć też jakieś fotografie, na których mogłabym pracować. Zdecydowałam, że będą to krzewy i kwiaty z mojego ogrodu. Aż same się wprost prosiły, by im zrobić zdjęcia. ;)
Stara wierzba rosnąca jakieś 20 metrów od domu. Kiedyś była naprawdę piękna, ale z roku na rok coraz bardziej usycha i ma mniej gałęzi.
O, tu jest jej kawałek. :P
Mieszkam w ostatnim domu w bocznej uliczce, a ta droga prowadzi już tylko na pola. ;)
Sad. Babcia opowiadała, że za czasów niemieckich drzew owocowych było o wiele więcej i rosły one w porządku geometrycznym.
Staw, który znajduje się obok tej wielkiej brzozy. Też tylko 20 metrów od domu. ;)
Te zdjęcie średnio mi wyszło, bo za mocno je rozświetliłam.
Żabcia :)
Białe piwonie...
...i różowe. Przy tym zdjęciu akurat prawie nic nie majstrowałam; lekko tylko nasyciłam kolory.
No, nazwy tych kwiatów to ja już nie znam. :P
Subskrybuj:
Posty (Atom)